"Człowiek roku" to głośny film z Robinem Williamsem w roli głównej, który w dzisiejszych czasach jest niepokojący aktualny. Co warto wiedzieć o produkcji?
O czym jest film "Człowiek roku"?
Cieszący się ogromną popularnością komik Tom Dobbs prowadzi w telewizji polityczny talk-show. Widzowie uwielbiają jego błyskotliwe dowcipy, co wieczór kpi z przywar władzy… aż do czasu, kiedy przychodzi mu do głowy wyjątkowo zabawny pomysł – może by tak samemu stanąć do wyścigu prezydenckiego? Żart daje początek ruchowi obywatelskiemu i doprowadza do umieszczenia nazwiska gwiazdora na liście kandydatów. W kampanii pomagają Dobbsowi jego manager Jack oraz autor monologów Eddie. Ich działania odnoszą niespodziewany skutek… Król dowcipu zostaje zostaje prezydentem.
Kto miał wystąpić w głównej roli?
Pierwotnie główną rolę zaproponowano Howardowi Sternowi. Ten jednak ten musiał odmówić, gdyż był wówczas związany z prowadzeniem popularnego programu radiowego i jego kontrakt nie pozwalał na żadne inne zobowiązania.
Ukryty żart
Twórcy umieścili w filmie zabawny żart związany z… firmami produkującymi płatki zbożowe. Dwaj rywalizujący w wyborach kandydaci noszą nazwiska dwóch słynnych korporacji – Kellogg i General Mills.
Skąd się wziął pomysł na film?
Bezpośrednim impulsem do nakręcenia "Człowieka roku" był skandal, który wybuchł w 2004 roku. Popsuta maszyna do liczenia głosów wywołała impas w wyborach. Wówczas o fotel głowy państwa ubiegał się niezależny kandydat Ralf Nader, a błąd urządzenia niektórzy interpretowali jako dzieło hakera działającego na czyjeś polecenie. Reżyser Barry Levinson wprowadził dodatkowo do scenariusza popularnego komika, który w filmie symbolizuje coraz większe angażowanie się ludzi show-biznesu w kampanie polityczne.
Fot. główne – © Morgan Creek
"Człowiek roku" – emisja w Stopklatce TV we wtorek 20 lutego o godz. 20:00