Debiut 32-letniego Władysława Pasikowskiego to opowieść o młodym Marcinie Krollu. Gdy mężczyzna dowiaduje się, że żona zdradza go z jego najlepszym przyjacielem, postanawia zdezerterować ze służby zasadniczej. Ucieczka Krolla zbiega się w czasie z samobójstwem innego żołnierza. Oficerowie boją się skandalu i nie chcą dopuścić, by prokuratura wojskowa zainteresowała się ich jednostką, dlatego postanawiają odnaleźć Krolla jeszcze przed świtem.
Kim jest reżyser „Krolla”?
Pasikowski wręcz wychował się w kinie, jego ojciec był bileterem. Często zabierał syna do pracy, w której młody Pasikowski spędzał czas na oglądaniu seansów. Nic więc dziwnego, że postanowił studiować kulturoznawstwo ze specjalizacją filmoznawczą w Łodzi, a następnie reżyserię filmową w tym samym mieście.
Studencka niepokorność Pasikowskiego
Młody reżyser odstawał od swoich kolegów ze studiów. Nie interesowało go spokojne, poetyckie kino. Był za to fanem filmów akcji, a na pytanie jednego z profesorów, jakie chciałby robić filmy, odpowiedział bez wahania: takie, jak Spielberg – reżyser niecieszący się uznaniem na artystycznej uczelni.
Głośny początek
„Kroll” to debiut, a zarazem praca dyplomowa Pasikowskiego, a i tak przyciągnął do kin tłumy widzów, bo aż 450 tysięcy. Stał się też kasowym hitem wypożyczalni kaset wideo i wzbudził niestygnącą dyskusję wśród krytyków filmowych.
Znakomita obsada
Pomimo niedużego wówczas doświadczenia Pasikowski zaangażował do filmu najlepszych polskich aktorów. Między innymi: Olafa Lubaszenko w roli Marcina Krolla, weterana nagród Bogusława Lindę i jedynego w swoim rodzaju Cezarego Pazurę.
Styl Pasikowskiego
Premiera „Krolla” w 1991 roku to też narodziny nowego gatunku w polskim kinie – odznaczającego się brutalnym, gangsterskim stylem, nawiązującym do amerykańskich filmów akcji. Pasikowski zaskoczył wszystkich czarno-białym światem, w którym zasady są niepodważalne i jednoznaczne. Nie brak tam przemocy, ale też odniesień do wartości takich jak: wierność, przyjaźń czy honor.